Pasztety wegetariańskie to moja miłość. Na blogu są już: z soczewicy, z soczewicy i pieczarek, z ciecierzycy, z jajek. Jednym z moich ulubionych jest pasztet z cukinii, ale niestety jest niezbyt fotogeniczny i dlatego nie ma go na blogu. A pasztet z fasoli? Ma same zalety. Jest błyskawiczny, zawiera mnóstwo substancji odżywczych (moc białka, witaminy z grupy B, kwasy omega 3), jest bezglutenowy, kremowy, intensywny, po prostu smaczny :).
Z “Miłość w brzuchu mam” (z moimi zmianami).
Składniki:
- 250 g suchej fasoli (jasiek)
- 2 ząbki czosnku
- 2 cebule (pominęłam)
- 3 pełne łyżki zmielonego siemienia lnianego
- 5-6 kawałków pomidorów suszonych
- łyżeczka kaparów
- 1,5 łyżeczki majeranu
- 2 łyżki posiekanej natki
- 1 łyżeczka soli (lub do smaku)
- 0,5 łyżeczki pieprzu
- 1/4 szklanki oleju
Wykonanie:
Fasolę umyć, namoczyć na 12 godzin. Wodę odlać, zalać nową wodą i ugotować. Do malaksera włożyć wszystkie składniki i zmiksować na gładką masę. Jeśli dodajemy cebulę, przed zmiksowaniem trzeba ją przesmażyć.
Foremkę posmarować masłem, wyłożyć papierem do pieczenia. Piec 40 minut w 200 °C.
Znajdź mnie na fb.
Inne pasztety: