Pierwszy listopada to czas, gdy wspominamy tych bliskich, którzy odeszli, ale też odwiedzamy lub przyjmujemy bliższych i dalszych krewnych. To dobrze. “Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą”. W takie dni warto poczęstować gości daniem rozgrzewającym. U nas często są to flaczki z drobiu, pikantna czosnkowa, rosół, dawniej czernina. A ja proponuję zupę mniej oczywistą – dyniową. Gęsta, aromatyczna, z dodatkiem produktów, które ogrzewają organizm, przy tym z nutą egzotyki. Można ją podać z grzankami, posypaną nasionami dyni czy natką, w “wazie” z dyni. Prosta i elegancka z pewnością zachwyci domowników i gości.
Przepis z broszury “Towarzystwa Terapii Integralnej”.
Składniki:
- 1,5 kg dyni
- 4 ziemniaki lub bataty
- 1 mała cebula
- 1-2 ząbki czosnki
- sok z 1/4 cytryny
- oliwa z oliwek
- 200 ml mleka kokosowego
- 1/4 łyżeczki kozieradki
- 1/4 łyżeczki kurkumy
- 1/4 łyżeczki kminku
- 1/4 łyżeczki nasion kolendry
- 1 cm świeżo startego imbiru
- czuszka (zastąpiłam pikantną oliwą)
- ew. nasiona dyni czy natka do posypania
Wykonanie:
Ziemniaki i dynię ugotować. Oliwę rozgrzać i podsmażyć na niej cebulę pokrojoną w kostkę, przeciśnięty przez praskę czosnek, przyprawy (dodałam ich więcej, ale radzę ostrożność, to mocne i aromatyczne przyprawy), całość przełożyć do ugotowanej dyni z ziemniakami. Zmiksować na gładki krem. Dodać sok z cytryny, na koniec mleko kokosowe. Posypać uprażonymi na patelni nasionami dyni.
Znajdź mnie na fb.
Inne jesienne zupy: