Chleb, który piekę ciągle. Ciężki, wyraźnie żytni, ze śliwkami, można dodać do niego kminek (niestety, pomijam ze względu na dzieciątko). Chciałam go zamieścić na blogu już kilka razy. Jednak zawsze znikał błyskawicznie i dopiero teraz udało się zrobić zdjęcia.
Składniki:
- 2 i 1/4 szklanki mąki żytniej jasnej
- 3/4 szklanki mąki pszennej
- 1/2 szklanki aktywnego zakwasu
- 1 łyżka otrąb (dowolnych)
- 2 dag drożdży
- 1,5 szklanki wody w temperaturze pokojowej
- 1,5 łyżeczki soli
- 1 łyżeczka cukru
- 6-9 śliwek suszonych
- 1 łyżeczka kminku
Wykonanie:
Mąki, otręby, wodę, sól, zakwas – dobrze wymieszać. W tym momencie odkładam 4 łyżki ciasta do słoika, a z nim do lodówki (tak jak w chlebie ziarnistym na zakwasie). Dodać drożdże rozpuszczone w łyżeczce cukru, pokrojone drobno śliwki i ew. kminek. Wymieszać, przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce na 2-2,5 godziny. Po tym czasie przełożyć do wysmarowanej olejem keksówki o długości 28 cm. Zostawić ponownie do wyrośnięcia na 1-1,5 godziny.
Rozgrzać piekarnik do 230 °C i w tak nagrzanym piec 10 minut, po czym zmniejszyć temperaturę do 210 °C i piec 30 minut. Autorka przepisu zaleca wstawienie pod chleb (w trakcie pieczenia) naczynia z kostkami lodu, ale ja to pomijam. Po upieczeniu wyjąć, spryskać wodą i wstawić na 3-5 minut ponownie do piekarnika.
Upieczony wyjąć z formy i studzić na kratce.
Znajdź mnie na fb.
Inne domowe chleby: