Jakiś czas temu zasmakowaliśmy w niezwykle aromatycznych, kwaśno-słodkich powidłach morelowych. Przygotowuję je bez dodatku cukru, zwykle kilka, kilkanaście słoiczków i zimą wręcz bijemy się o nie. To doskonały dodatek do placuszków, gofrów, naleśników, babeczek, przekładania tortów czy pierników. Ostatnio dowiedziałam się, że duszenie owoców w soku własnym nazywa się janginizacją. Ładnie 🙂
Składniki powideł morelowych:
- dojrzałe morele
- szczypta soli
Jak zrobić powidła morelowe bez dodatku cukru?
Morele umyć, usunąć pestki, podzielić na ćwiartki. Przygotowane owoce przełożyć do garnka, dodać szczyptę soli i odrobinę wody. Gotować, mieszając, na wolnym ogniu do uzyskania oczekiwanej konsystencji. U mnie jest to zwykle ok. 2-3 godzin i zwykle przygotowuję takie powidła 3-4 kg owoców. Powidła przekładać do przygotowanych słoików – umytych i wyparzonych*, zakręcać. Stawiać słoiki do góry nogami, przykryć grubą ściereczką i odstawić do ostygnięcia. Następnego dnia pasteryzować 20 -25 minut**.
*wstawiam umyte słoiki do piekarnika, włączam piekarnik na 105 stopni C z termoobiegiem i ustawiam czas na 20 minut.
**wstawiam słoiki do zimnego piekarnika, ustawiam czas na 20 minut i włączam piekarnik na 160 stopni C. Zostawiam słoiki w piekarniku do ostygnięcia.
Smacznego 🙂
Znajdź mnie na fb.
Janginizacja to termin z makrobiotyki i już np. w takiej książce Makrobiotyka w polskiej kuchni czy Kuchnia makrobiotyczna Kowalewskiej były takie przepisy na przetwory, odrobina soli i nic więcej
A powidła z moreli to fajna rzecz
Tak, dodaję odrobinę soli. I nie potrzeba nic więcej 🙂