Chociaż kuchnia węgierska nie przypadła mi do gustu (zbyt tłusta i mięsna), jednak znalazłam kilka dań, które mnie zachwyciły, m.in. galuszki z bryndzą, naleśniki Gundel, paprykarz z kurczaka, zawijas migdałowy i największe zaskoczenie – halaszle. Stopniowo postaram się je odtwarzać wszystkie nowe, polubione smaki. Dziś pora na zupę rybną z ryb słodkowodnych – halaszle.
Zupa zaskakująca, inna od znanych mi białych zup i wywarów rybnych. Rybna, ale…gulaszowa, czerwona. Jestem ostatnią osobą, którą zachwycają takie dania, nie dość, że papryka, to jeszcze gotowana ryba, a jednak…
Przepis Macieja Kuronia, odrobinę zmieniony. Nie chcę poprawiać mistrza, dostosowałam jedynie danie do zapamiętanego smaku.
Składniki:
- 1,5 l wywaru rybnego lub warzywnego
- 1 kg ryb słodkowodnych (filety)
- 1-2 cebule
- 2 papryki
- 3-4 ziemniaki
- 3-4 gałązki estragonu
- 10 g słodkiej papryki w proszku
- 1 czuszka
- 1-2 łyżki oliwy pikantnej
- 2-3 łyżki ostrej pasty paprykowej
- 2-3 łyżki pasty gulaszowej (można pominąć)
Wykonanie:
Cebule pokroić w kostkę. Wrzucić do rondla, zeszklić na oleju, dodać paprykę pokrojoną w paski, chwilę podsmażyć. Wsypać paprykę w proszku, estragon i czuszkę, zalać wywarem. Zagotować i dodać ziemniaki pokrojone w kostkę, gotować 5 minut. Do zupy włożyć ryby, pastę i gotować przez 15 minut. Gotowe. Można podawać z bagietką.
Znajdź mnie na fb.
Inne zupy:
1 thoughts on “Halaszle”