Przyznaję nie lubię aronii ani dżemów, ani soków, tym bardziej na surowo. Pewnie szkoda, bo aronia jest zdrowa i ponoć lecznicza. Jednak nalewka z aronii, to inna bajka, gubi dziwny smak, jest słodka, mocna. Do niedzielnej kawy, malutki kieliszek, to dobry pomysł. Dodam tylko, że aroniówka po przyrządzeniu ma kolor landrynkowy (różowiutki), dopiero z czasem zyskuje na barwie i smaku.
Nalewka na zdjęciach ma 2 lata i jest ciemnoczerwona, ale mamy nalewkę sześcioletnią i ta ma już barwę bursztynowobrązową.
Nalewkę robi cała rodzinka, ale przepis jest mamy Heleny. A z nalewek mamy Heleny szczególnie polecam pestkówkę.
Składniki:
- 1 kg aronii
- 80 dag cukru
- 1,5 l wody
- 1,5 łyżeczki kwasku cytrynowego
- 100 liści wiśni
- 1/2 l spirytusu
Wykonanie:
Aronię zalać wrzącą wodą, dodać liście i PARZYĆ (nie gotować!) ok. 50 minut. Odcedzić, dodać cukier, kwasek i zagotować. Wystudzić, dodać spirytus, przelać do butelek, pozostawić w ciemnym miejscu. I….czekać, czekać, czekać. Im starsza, tym lepsza.
Znajdź mnie na fb.
Nalewkę dodaję do akcji: “Likiery i nalewki”.
Inne nalewki i kremiki: