Wyjątkowo pulchne, lekko słodkie bułeczki na weekendowe śniadanie, na piknik, na majówkową wyprawę. Najlepsze pierwszego dnia, ale po dwóch, trzech dniach też są bardzo dobre. Fajny posmak nadaje im skórka cytrynowa, a dodatek rodzynek, przybliża do smaku bułek z pewnej nieistniejącej już piekarni. Co warto zmienić? Dodać więcej rodzynek, zamienić kruszonkę na moją standardową (przepis tu) lub wierzch posypać zwyczajnie cukrem.
Przepis z “Kuchni polskiej”.
Składniki:
- 50 dag mąki
- 4 dag drożdży
- ok. 1/4 l mleka
- 3 żółtka
- 6 dag cukru
- 5 dag masła
- skórka cytrynowa
- sól
- żółtko rozmącone z łyżką mleka do posmarowania bułek
- ew. 10 dag rodzynek (można zdecydowanie więcej)
Kruszonka:
- 5 dag masła
- 5 dag mąki
- 5 dag cukru
Wykonanie:
Mąkę przesiać. Drożdże rozetrzeć z łyżką cukru, dodać część letniego mleka i tyle maki by rozczyn miał konsystencję gęstej śmietany. Zostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia. Żółtka utrzeć z pozostałym cukrem, dodać rozczyn, mąkę i pozostałe letnie mleko, posolić, wyrobić ciasto. Wyrabiać tak długo, aż ciasto będzie lśniące, gładkie i będzie odchodzić od naczynia i ręki. Dodać stopniowo rozpuszczone letnie masło, cały czas wyrabiając, następnie startą skórkę cytrynową i ew. rodzynki. Dokładnie wymieszać. Przykryć i zostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia. Jest gotowe, gdy podwoi swoją objętość.
Przygotować kruszonkę – rozetrzeć cukier, masło, mąkę.
Z wyrośniętego ciasta formować małe bułeczki (ok. 20 sztuk), układać na blasze i zostawić do wyrośnięcia. Gdy zwiększą objętość o 100 %, posmarować rozmąconym z mlekiem żółtkiem i posypać kruszonką.
Piec ok. 20 minut w piekarniku rozgrzanym do 180-200 °C.
Znajdź mnie na fb.
Inne bułki na piknik: