Ponownie proponuję drożdżówkę. Tym razem z nadzieniem maślano-rodzynkowym. Uwielbiam ją. Być może jako wielbicielka wszelkiego rodzaju drożdżóweczek jestem nieobiektywna, ale lubi ją też mój syneczek (pewnie ze względu na rodzynki), moja koleżanka, i jeszcze parę innych osób :).
Jaka jest, hmm… maślana, słodka, z nutą cytrynową i z mnóstwem rodzynek. Wspaniała.
Składniki ciasta:
- 1/2 szklanki mleka + 2 łyżki
- 12,5 dag masła
- 1/2 szklanki cukru + 1/2 łyżki
- 5 dag drożdży
- 5 żółtek
- 1/2 kg mąki + 1 łyżka
- skórka otarta z cytryny
- szczypta soli
Składniki nadzienia:
- 35 – 40 dag rodzynek
- 12,5 – 15 dag rozpuszczonego masła
- cukier do nadzienia
- ewentualnie mielony cynamon (tym razem pominęłam)
- cukier gruby do posypania wierzchu (u mnie perlisty)
Wykonanie:
Mleko, cukier, masło rozpuścić i pozostawić do ostygnięcia (ma być letnie). Z drożdży, 1/2 łyżki cukru, 2 łyżek letniego mleka i łyżki mąki zrobić rozczyn i pozostawić do wyrośnięcia. Do tłuszczu z mlekiem dodać zburzone drożdże, startą skórkę cytrynową, utarte żółtka i przesianą mąkę. Wyrabiać tak długo, aż ciasto będzie elastyczne i będzie odchodziło od ścianek naczynia. Pozostawić do wyrośnięcia (ok. godziny w piekarniku w temperaturze 35 °C lub w cieple).
Gdy ciasto podwoi swoją objętość, włożyć na stolnicę i podzielić na trzy części. Każdą część rozwałkować posmarować masłem, posypać namoczonymi i osączonymi rodzynkami i cukrem. Zwinąć rolady. Położyć na posmarowaną masłem blaszkę “szwami” do dołu. Pozostawić do powtórnego wyrośnięcia.
Każdą roladę ponacinać na kromeczki (prawie do przecięcia), posmarować masłem, posypać grubym lub perlistym cukrem. Piekarnik rozgrzać do 200 °C, wstawić drożdżówkę i zmniejszyć temperaturę do 175 -180 °C, Piec ok. 35 minut, do suchego patyczka.
Znajdź mnie na fb.
A za oknem migdałek!
Może spróbujesz zrobić na piknik?
