Zwykła, niezwykła babka. Długo utrzymuje świeżość, jest smaczniejsza po kilku dniach, niż od razu po wyjęciu z piekarnika. Lepsza jest, gdy piecze się ją z podwójnej porcji (taką wersję podaję poniżej), w tortownicy z kominem. Jej największym wielbicielem jest mój mąż. Jak głosi rodzinna legenda, nie udała się tylko raz, z okazji osiemnastych urodzin Głównego Fana. Przepis pochodzi z “Kuchni Polskiej” wydanej pod koniec lat pięćdziesiątych.
Składniki:
- 40 dag mąki pszennej
- 10 dag mąki ziemniaczanej
- 30 dag masła
- 30 dag cukru pudru
- otarta skórka z dwóch cytryn
- sok z dwóch cytryn
- 8 dużych jaj
- 4 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
- cukier waniliowy
- rodzynki
- cukier puder do oprószenia upieczonej babki
Wykonanie:
Przygotować formę (posmarować masłem i wysypać bułką). Mąki z proszkiem przesiać. Masło utrzeć na puch. Dodawać po jednym żółtku, stopniowo puder, skórkę, sok, cukier waniliowy. Starannie utrzeć. Ubić pianę, dodać do masy przesypując mąką. Lekko wymieszać. Włożyć do formy. Piec 1 godzinę w dobrze rozgrzanym piekarniku (temp. 180 °C). Ostudzić, oprószyć cukrem pudrem. Najlepiej smakuje z domowym ajerkoniakiem (przepis wkrótce).
Znajdź mnie na fb.
1 thoughts on “Babka ucierana mamy Heleny”