Z serii przetwory – powidła z mirabelek. A powidła kojarzą się głównie z węgierkami i takie, tradycyjne, są na już na blogu (TU). Dziś inaczej powidła z mirabelek. Kwaśne, intensywne, czy ja wiem czy nadają się na chleb? Raczej nie, ale do kruchych ciast (w stylu ciast linckich) – bardzo.
Składniki:
- dojrzałe mirabelki
- odrobina wody
- cukier do smaku (ostrożnie, nie da rady posłodzić mirabelek, zawsze są kwaśne, niezależnie od ilości cukru)
Wykonanie:
Mirabelki wypestkować. Włożyć do garnka (najlepiej z grubym dnem), wlać odrobinę wody i gotować. Następnego dnia ponownie zagotować (uwaga, łatwo się przypalają, trzeba mieszać). I tak przez następne 2 -3 dni. Ostatniego dnia dosypać ew. cukier i dalej gotować.
Przekładać do przygotowanych słoików, tzn. umytych i wprażonych w piekarniku przez ok. 25 minut w 105 °C. Gwinty i pokrywki przecierać spirytusem. Dokręcać, kłaść do góry dnem i przykryć szczelnie kocem lub grubym ręcznikiem. Pozostawić do wystudzenia.
Smacznego :).
Znajdź mnie na fb.
Inne przetwory ze śliwek: