Profiterolki to danie kuchni francuskiej, u nas powiedzielibyśmy miniptysie. Moje ciasteczka są wielkości orzecha włoskiego, nadziewam je advocatem i polewam czekoladą. Wspaniale nadają się na przyjęcia pod chmurką i na te z daniami finger food. Zdecydowanie nie nadają się dla kierowców i dla dzieci.
Składniki ciasta (przepis tu):
- 1 szklanka wody
- 12,5 dag masła
- szczypta soli
- 1 szklanka mąki
- 5 – 6 jajek (w zależności od wielkości)
Wykonanie:
Zagotować masło z wodą i odrobiną soli. Zestawić ze źródła ciepła i wsypać mąkę energicznie mieszając. Dobrze rozetrzeć mąkę, tak by nie pozostały grudki. Ponownie postawić na ogień i gotować ok. 15 minut, do chwili aż ciasto nie będzie surowe, cały czas intensywnie mieszając. Zestawić, lekko przestudzić, dodać po jednym jajka, wybijać do uzyskania gładkiej, lśniącej masy. Kłaść małe porcje ciasta łyżeczką kulki wielkości ziarnka grochu, bądź za pomocą rękawa cukierniczego, na blachę wyłożoną pergaminem, zachowując odstępy (ciasto mocno wyrasta). Piec w temperaturze 230 – 250° C ok. 15 minut. Nie otwierać piekarnika na początku pieczenia, ciasto może opaść.
Składniki nadzienia:
- 2 szklanki ajerkoniaku (przepis tu)
- 6 łyżeczek żelatyny
- 5 dag czekolady rozpuszczonej w kąpieli wodnej z łyżką śmietanki
Wykonanie:
Żelatynę rozpuścić we wrzątku (1/3 – 1/4 szklanki), przestudzić, dodać do likieru jajecznego. Gęstniejącą masą napełniać za pomocą dekoratora lub strzykawki ciasteczka. Wierzch polać czekoladą.
Uwaga:
Nie przekrajać ciasteczek, napełniać robiąc delikatną dziurkę.
Znajdź mnie na fb.
Jeśli któryś z przepisów spodobał Ci się, jeśli podoba Ci się moja praca, jeśli chcesz wspierać mój blog, postawić mi wirtualną kawę. Kliknij poniższy banerek i przekonaj się, że to proste!