Dostałam zadanie – upiec pierniczki, cieniutkie, chrupiące, korzenne . Dlaczego w listopadzie? No, bo koledzy w szkole już piekli, bo to najulubieńsze ciasteczka, bo idealne do szkoły. Ale jak to? Przecież ja w tym roku chciałam piec tylko miękkie pierniczki, na dodatek bez glutenu. Takie przepisy mam zgromadzone i takie czekają na swój czas. Na zachcianki, słodkie miny i słodkie oczy nie ma rady, musiałam upiec chrupiące i cieniutkie. Pomyślałam o szwedzkich, takich jak z Ikei i takie znalazłam w “Moich Wypiekach”. Jakie są? Idealne – chrupiące, cieniutkie, pierne :).
Składniki:
- 150 g melasy (syropu z buraków lub syropu klonowego)
- 110 g masła
- 100 g cukru pudru
- 375 g mąki
- 2 łyżeczki przyprawy korzennej
- 1 i 1/2 łyżeczki zmielonego imbiru
- 1/2 łyżeczki cynamonu
- 1/4 łyżeczki soli
- 1/4 łyżeczki zmielonych goździków
- 1/4 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 jajko
Wykonanie:
Masło, cukier puder, melasę rozpuścić w garnku, mieszając od czasu do czasu. Odstawić na 1/2 godziny do przestudzenia.
Mąkę, przyprawę korzenną, cynamon, imbir, goździki, proszek do pieczenia, sól przesiać i dokładnie wymieszać.
Do mącznej mieszaniny dodać przestudzony płyn i jajko. Wyrobić (masa bardzo się klei, dlatego warto z pomocą miksera). Uformować kulę, zawinąć w folię spożywczą i włożyć do lodówki na 2 godziny.
Ciasto wałkować partiami na bardzo cieniutkie płaty (ciasto się lepi i klei, to nie jest łatwe). Foremkami wykrawać dowolne kształty.
Piec w piekarniku rozgrzanym do 175 °C do momentu, aż boki ciasteczek zaczną się przypiekać, czyli 8-10 minut. Uwaga! Ciasteczka łatwo się przypalają.
Wyjąć z piekarnika. Po chwili przekładać z blachy na kratkę do wystudzenia.
Ciastek jest bardzo dużo. Z tej porcji wyszło mi ok. 120 ciasteczek (mam małe foremki).
Smacznego 🙂
Znajdź mnie na fb.
Wersja świąteczna ciasteczek :).
Inne pierniczki: