Może to danie to już tęsknota za świętami? Knysze świetnie pasują do czerwonego barszczu i do czystej zupy rybnej (ponoć, bo tej ostatniej ja jakoś nie bardzo). W każdym razie z powodzeniem mogą zastąpić tradycyjne paszteciki. Miękkie, drożdżowe, z pikantnym nadzieniem. Ulubione danie wigilijne mojej sąsiadki.
Przepis z “Kolekcji Dobrej Kuchni”.
Składniki ciasta:
- 2 szklanki mąki
- 3 dag drożdży
- 2 jajka
- 3 łyżki masła
- 4 łyżki mleka
- 2 łyżeczki cukru
- płaska łyżeczka soli
Składniki nadzienia:
- 2 duże cebule
- 1-2 łyżki oleju
- sól
- pieprz
- żółtko do posmarowania knyszy
Wykonanie:
Drożdże rozetrzeć z cukrem, dodać letnie mleko i 2 łyżki maki. Rozmieszać i pozostawić do wyrośnięcia. Następnie połączyć z resztą mąki, jajkami, rozpuszczonym, letnim masłem i solą. Wyrobić gładkie ciasto i pozostawić do wyrośnięcia.
Cebulę obrać, pokroić w kostkę i podrumienić na suchej patelni, ciągle mieszając. Dodać olej i jeszcze chwilę smażyć. Doprawić solą i pieprzem. Pozostawić do ostygnięcia.
Ciasto rozwałkować, wykrawać szklanką kółka. Każde naciąć promieniście w trzech miejscach. Na środku kłaść nadzienie. Zlepić nacięte kawałki ciasta nad farszem.
Ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Posmarować rozmąconym żółtkiem. Piec w rozgrzanym piekarniku do 170 ºC ok. 25 minut.
Uwaga:
*farsz do knyszy powinien być dobrze doprawiony
**knysze mają tendencję do rozklejania się podczas pieczenia, dlatego ciasto nad nadzieniem trzeba mocno zacisnąć.
Smacznego 🙂
Znajdź mnie na fb.
Ślicznie wyszły, apetyczne – na jeden kęs 🙂