Rok rocznie w trzeci czwartek listopada obchodzone jest – Święto Wina – Beaujolais Nouveau. W tym roku przypada właśnie dziś. Tego dnia otwiera się tysiące butelek młodego wina. Zwyczaj ten znany jest od dawna, ale charakter masowy święto nabrało dopiero w połowie lat osiemdziesiątych dwudziestego wieku. Według mnie wypromowanie BN to perełka działań marketingowych. Z średniego, młodego wina zrobiono hit i to z ceną nieadekwatną do jakości. BN mówię kategorycznie – NIE!
W zamian proponuję glogg – szwedzki grzaniec. Świetny w chłodny jesienny, czy zimowy wieczór. A może taka grzałka po Pasterce? Nie wiem jak wy, ale ja na Pasterce zawsze marznę, niezależnie od tego ile warstw założę na siebie. Nie, nie namawiam.
Przepis z “Kulinarnego Atlasu Świata”.
Składniki:
- 1 pomarańcza
- 1 kawałek świeżego imbiru
- 1 l czerwonego wytrawnego wina
- 1 l słodkiego czerwonego wina
- 250 ml słodkiego wermutu
- 1 łyżka angostury (pomijam)
- 20 dag rodzynek
- 5 goździków
- 1 nieduży kawałek cynamonu
- szczypta kardamonu
- 150 ml czystej wódki
- 20 dag cukru
- 20 dag obranych migdałów
Wykonanie:
Pomarańczę sparzyć i pokroić w plasterki. Obrać imbir. Wymieszać wino wytrawne ze słodkim, dodać wermut, rodzynki, pomarańcze, goździki, cynamon, kardamon. Przykryć i zostawić na 12 godzin. Po tym czasie dodać wódkę i cukier, mocno podgrzać, nie gotując (!!!). Wsypać migdały i od razu podawać.
Łyżeczki na zdjęciu nie są przypadkowe, posłużyły nam do wyjadania bakalii.
Znajdź mnie na fb.
1 thoughts on “Glogg na Święto Wina”